O Barcelonie mogliście czytać już w ubiegły czwartek o --> TU. Dzisiaj druga część moich refleksji związanych z niedawną wizytą w tym pięknym mieście.
Po pierwsze Barcelonę koniecznie trzeba zobaczyć, po drugie trzeba pamiętać, że jest to olbrzymie miasto, zajmuje powierzchnię ponad 100 kilometrów kwadratowych w wąskim acz długim pasie nadmorskim i przedmieściami rozlokowanymi w paśmie gór Collserola. Dodatkowo samo miasto zamieszkane jest przez 1,6 miliona osób, a obszar metropolitalny to prawie 6 milionów dusz.
Większość osób do Barcelony trafia właśnie drogą powietrzną. Barcelonę obsługują dwa lotniska- Girona położona około 100 kilometrów od miasta oraz El- prat, port lotniczy położony dogodnie w obrębie Barcelony, jakieś 10 km od ścisłego centrum. Oczywiście Loty do Girony są tańsze, lotnisko zaś mniejsze i dla wielu pewnie przyjaźniejsze. Jednak musimy się liczyć z tym, że dodatkowo zarezerwować musimy podróż autobusem lub koleją do samej Barcelony (około 16 euro za jeden przejazd autobusem), taka podróż potrwa dodatkowo około półtora godziny.
Pod tym względem podróż na El-prat jest bardzo wygodna. Musimy się liczyć z tym, że lotnisko jest duże i że można się na nim pogubić, jednak na szczęście port lotniczy jest dobrze oznakowany i posiada sprawną służbę informacyjną. Autobusy miejskie odjeżdżaj wprost spod terminali. Na przystankach wyczytacie gdzie zmierza autobus. Za podróż autobusem lotniskowy zapłacicie więcej niż podróż autobusem miejskim np. numer 46.
Terminal jest również połączony nadziemnym pasażem ze stacja kolejową. Na owej stacji złapiecie pociąg, metro, a w zlokalizowanych tam biletomatach zakupicie karty przejazdowe.
Transport w Barcelonie jest świetnie zorganizowany. Lini autobusowych jest całe mnóstwo, do tego kolej miejska, metro i tramwaj. Ceny przejazdów nie są zbyt wygórowane, jak na miasto zachodnioeuropejskie. Jeden przejazd będzie was kosztował 2,15 euro. Dalece bardziej opłaca się wykupienie karty na dziesięć przejazdów. W takim wypadku za jedną podróż zapłacicie mniej niż 1 euro (to nieco mniej niż przejazd po Poznaniu). Karta T-10 użyteczna jest we wszystkich środkach transportu oprócz linii metra L9 z lotniska. Jest to chyba najtańsza i najbardziej opłacalna karta przejazdowa dla osób, które spędza w mieście najwyżej kilka dni. Dodatkowo po odbiciu przejazdu, możecie przesiadać się dowolną ilość razy w ciągu 1,5h, za każdym razem Wszystkie karty przejazdowe zakupicie w automatach biletowych na stacjach kolei lub metra.
Nieważne jakim biletem dysponujecie do autobusów wchodzi się tylko pierwszymi drzwiami. Zaraz po wejściu odbija się swoją kartę przewozową. Jeżeli nie masz biletu możesz kupić go u kierowcy. Ważne jest to, że stojąc na przystanku należy zasygnalizować kierowcy chęć skorzystania z transportu machaniem. Podobnie będąc już w środku należy zasygnalizować prośbę o zatrzymanie się na przystanku przyciskiem stop.
Warto czytać informacje umieszczane na przystankach. Barcelona, jako miasto usiane placami może sprawiać pewne trudności. Na wielkich placach, takich jak Placa de Catalunya, czy Plasa de Espanya przystanki rozlokowane są na niemal wszystkich gwieździście rozchodzących się arteriach, do tego natraficie na przystanki rozlokowane jeden obok drugiego, z każdego odjeżdżają inne linie autobusowe.
Metro jest zdecydowanie łatwiejsze w obsłudze. Bilet odbija się na bramce przy wejściu na podziemną stację. Od tego momentu, aż do chwili opuszczenia stacji końcowej, możecie podróżować podziemną koleją bez przerwy jeżeli macie ochotę.
Tutaj również musicie dokładnie czytać tablice informacyjne, by na pewno odbyć podróż we właściwą stroną. Ostrzegam, w metrze bywa naprawdę upalnie. Stare tunele nie są zbyt dobrze klimatyzowane, a w podróż niezbyt nowoczesną kolejką warto zabrać wachlarz. Metrem dotrzecie we wszystkie najważniejsze miejsca. Największe stacje przesiadkowe to również place Hiszpański i Kataloński.
P.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz