Strony

piątek, 28 października 2016

Barcelona, jaka jest każdy widzi, cz.4

Poznaliśmy już zarys Barelońskiej historii oraz mieliśmy okazję rzucić okiem na przepiękną dzielnicę Eixample... dzisiaj czas na Ciutat Vella...


Oczywiście jeżeli z jakiś niewytłumaczalnych względów nie czytaliście jeszcze poprzednich wpisów, proszę bardzo możecie to w łatwy i przyjemny sposób naprawić:
Pierwsze Spotkanie z Barceloną
Transport w Mieście
Spacerek po Eixample


Ciutat Vella, czyli po prostu stare miasto to prawdziwa dusza Barcelony. Gdyby ulokować je w jakimkolwiek innym miejscu, od razu stałoby rozpoznawalną atrakcją turystyczną... Ze względu na wzniosłość XX wiecznej architektury w Barcelonie, jej stare serce bywa często pomijane, jako cel pielgrzymek. Większość osób dowiaduje się o jego istnieniu dopiero na miejscu.


Świetność dawnej Barcelony widać właśnie w tym miejscu. Świetnie zachowana i odrestaurowana sieć średniowiecznych uliczek Barri Gotic przeniesie was wprost w mroczne wieki, a wspaniałe kościoły na pewno uwznioślą wasze zbolałe dusze.

La Ribbera
To piękna część miasta, niegdyś perła wypełniona luksusowymi willami. Dzielnica ta położona jest nad brzegiem morza, czym zawsze przyciągała zamożną klasę wyższą.

Tragicznie na La Ribberze odbiła się wojna secesyjna z Hiszpanią. Po przegranym przez Katalonię starciu, spora część została zrównana z ziemią, a na jej miejscu Hiszpanie postawili znienawidzoną cytadelę. Cytadela już nie istnieje, a w jej miejsce powstał przyciągający tysiące Katalończyków Parc de la Ciutadella.

Niektórych zainteresuje również najbardziej luksusowa część Ribbery- El Born. Znajdziecie tu mnóstwo nieprzyzwoicie drogich butików i prestiżowych miejsc spotkań. El Born to wymarzone miejsce dla wszystkich snobów.

El Raval
Kolejna magiczna część Ciutat Vella. W przeszłości nazywano ją także dzielnicą Chińską, a to przez spory odsetek imigrantów zamieszkujących w tym miejscu. Zasadniczo stan ten utrzymał się po dziś dzień. Jeszcze do niedawna Raval cieszyło się paskudną sławą, jako siedziba burdeli, karteli i zdecydowanie szemranych biznesów. Dzięki powstaniu w tym miejscu muzeów sztuki współczesnej, ten zapomniany przez ludzi i Boga zakątek stał się całkiem przyzwoitą mekką artystów i miejscem spotkań Barcelończyków.


Barri Gotic
Czyli po prostu dzielnica gotycka. Muszę was ostrzec- to miejsce żywcem wyjęte z mrocznych gotyckich horrorów Lovecrafta (o nim samym więcej przeczytacie--> O TU). Wąskie uliczki, pochylające się ze starości kamieniczki, mroczne zaułki, podejrzane bramy i tajemnicze dziedzińce... to tylko niektóre z lokalnych atrakcji...

Co najważniejsze wszystko jest absolutnie bezpieczne nie licząc kieszonkowców. Świetnie zachowana dzielnica gotycka jest niebywałą okazją, by faktycznie poczuć się, jak żywcem przeniesionym do mrocznych wieków.

Świętą patronką miasta jest święta Eulalia. Barcelończycy mają na jej punkcie fioła. Eulalia żyła na przełomie III i IV wieku naszej ery. Barcelona była wtedy Rzymskim miastem, a Rzymianie nadal w tamtych czasach większą estymą darzyli Bogów Olimpijskich niż Jezusa. Eulalia, została skazana na 13 straszliwych tortur za odmowę wyrzeczenia się chrześcijaństwa. Od VII wieku Eulalia figuruje, jako oficjalna święta patronka Barcelony.

Katedra Barcelońska nosi oczywiście imię świętej Eulalii (tak, tak Sagrada Familia nie jest Barcelońską Katedrą). Kościół robi niezwykłe wrażenie, wybudowano go bowiem na rzymskich ruinach. W całkowicie szalony sposób splata się z tkaną miasta.
W Barri Gotic będziecie mieli okazję zakosztować pysznych, egzotycznych potraw (również mnóstwo tu imigrantów i kuchni z różnych stron świata), przejść się po stylowych uliczkach, czy nabyć naprawdę ładne pamiątki w sklepach poświęconych Gaudiemu, Dalemu, czy Picassowi- świętej trójcy katalońskiej sztuki.

Nieopodal postawiony został monumentalny Arc de Triomf. Jest to niezawodny punkt orientacyjny dla przyjezdnych i Barcelończyków. Mieści się tu miedzy innymi stacja metra- najbliższa starej dzielnicy gotyckiej. Aleja wiodąca spod łuku doprowadzi was wprost do Parc de Ciutadella.  

P.

2 komentarze: