O tym co to jest strach i jakie niebywałe fobie dotykają ludzi już wiemy z przedostatniego wpisu (tego tu). Dzisiaj optymistycznie, rozwalimy fobie na kawałki, a potem postaramy się znaleźć rozwiązanie.
Skąd się bierze fobia, czyli irracjonalny strach?
Jak to często bywa wśród osobników gatunku Homo Sapiens, archaiczne pozostałości instynktu często wchodzą w reakcję z bardziej zaawansowanymi procesami zachodzącymi pod naszymi czaszkami, co powoduje niezły rozgardiasz. Upraszczając do maksimum na powstanie fobii wpływają:
Po pierwsze:
-rozjuszony instynkt- wiele obiektów strachu pojawia się zadziwiająco często na liście dolegliwości, pewne lęki ujawniają się łatwiej ponieważ zostały umieszczone w naszym instynkcie. Zazwyczaj radzimy sobie z nimi na wczesnym etapie życia, ale czasem pozostają one z nami na dłużej- obawa przed pająkami, owadami, wężami, psami, lęk wysokości, czy niepokój podczas burzy, to tylko kilka z przykładów.
Po drugie:
-przykre bodźce- traumatyczne przeżycia mogą powodować długotrwały uraz psychiczny. Oczywiście kluczowy jest tutaj okres dzieciństwa, kiedy mechanizmy obronne psychiki nie są całkowicie ukształtowane. Jeżeli ktoś w dzieciństwie zamknął nas w ciemnej szafie, do końca życia możemy zmagać się z lękiem przed ciemnością lub klaustrofobią, choć niekoniecznie musimy pamiętać samo zdarzenie, które zainicjowało powstanie fobii.
Po trzecie:
-nieadekwatne wzorce- uczmy się nie tylko doświadczając, ale również poznając opinie innych, nie zawsze obiektywne i sprawdzone. Oglądając w kółko przerażające doniesienia o rekinach atakujących australijskich surferów, wbrew logice, możemy zacząć bać się, na przykład, kąpieli w Bałtyku.
Oraz czwarte ale pewnie nie ostatnie:
-niezastąpiona podświadomość- niektórzy zwolennicy teorii psychoanalitycznych twierdzą, że rozwój fobii może zostać spowodowany zupełnie czymś innym niż nam się wydaje... Na przykład, czy boisz się psów? A może wcale nie boisz się psów, po prostu kolega z podwórka, przed którym nie raz uciekałeś miał psa imieniem Reksio, nieświadomie przerzucasz lęk przed kolegą Reksia i wszystkie inne psy na świecie... wytłumaczenie,jakie jest każdy widzi, ale dajmy zarabiać psychoanalitykom.
Jak walczyć z fobiami?
Musimy zauważyć, że fobia fobii nierówna. Różne bywają objawy, niektórzy na widok pająka piszczą i rzucają się do ucieczki, inni łapią za najcięższy przedmiot w okolicy i nie bacząc na armaturę, czy boazerie atakują gdzie popadnie.
Rożne są też nasilenia lęku, niektórzy nie zniosą widoku rekina nawet na ekranie telewizora (skrajny przypadek), a inni owszem nie wykąpią się w oceanie u wybrzeży Kalifornii, ale dzielnie i racjonalnie zniosą widok krwiożerczej ryby w wersji mini w akwarium.
Ważne jest, by dobrać odpowiedni arsenał do odpowiedniego wroga i tak nauka oraz zdrowy rozsądek podtykają kilka rozwiązań:
-poznawanie- czy zdajemy sobie sprawę co nas przeraża? Czy boję się szczurów, czy dżumy, którą mógłbym się zarazić? Boję się wysokości, czy tego, że ten wieżowiec do którego wlazłem zaraz runie na ziemię? Jeżeli wiemy, że w określonych sytuacjach pojawia się u nas lęk, warto zadać sobie pytanie dlaczego, to początek racjonalizowania fobii. O ile strach na przykład przed psami (pokroju głodnego rottweilera) da się jakość wytłumaczyć, o tyle ciężko obronić teorię o krwiożerczym, zagrażającym życiu chiwawa (dla specjalistów od psów znanych również pod nazwą chihuahua, a dla polonistów ciułała)...
-ignorowanie- działa w lekkich przypadkach, podczas epizodu lękowego, należy skupić się na przeciwdziałaniu samej reakcji. Jeżeli boisz się kotów (zdarza się i nie mówimy o lwach i tygrysach) wystarczy zastosować starą jak ludzkość taktykę ignorowania (zamknę oczy to może sobie pójdzie). Zamykasz oczy skupiasz się na czymś innym, na przykład na liczeniu do dziesięciu, wyobrażasz sobie lody waniliowe i voila! Właśnie zrobiłeś pierwszy krok w dobrą stronę, kot też, poszedł sobie, a ty ograniczyłeś bezsensowną reakcję organizmu.
-odwrażliwianie- czyli stopniowe i niezbyt intensywne zastępowanie negatywnych reakcji neutralnymi lub pozytywnymi- np. poprzez ukazywanie obiektu lęku w zabawnych sytuacjach, dla przykładu filmiki ze słodkimi kotkami dla wszystkich cierpiących na ailurofobię. Innym przykładem będzie zdobywanie obiektywnej wiedzy na tematy związane z przerażającym nas zjawiskiem. Dla wszystkich cierpiących na arachnofobię, polecam lekturę dzieł poświęconych jadowitości pająków żyjących w Polsce.
-zanużanie- czyli kontrolowane i dobrze przygotowane spotkania człowieka z obiektem lęku. Ważne jest to, by osoba cierpiąca na fobię została wcześniej odpowiednio przygotowana do kontaktu, a jej zbliżanie się do bodźca następowało w bezpiecznym dla niej otoczeniu. Nieprzeceniona jest rola asystenta, osoby, której opanowanie powinno nam się udzielić. Ponawianie prób i przełamywanie kolejnych barier (najpierw oglądam, później głaszczę, a na koniec cały owijam się boa dusicielem) jest kluczem do sukcesu.
-terapia implozywna- czyli szokowa ma różne formy. W teorii spotkanie z bodźcem lękowym powoduje w nas reakcję ponieważ spodziewamy się przykrych konsekwencji (boimy się psów bo mogą nas pogryźć, myszy bo są brudne). Wielokrotne zetknięcie z obiektem lęku, który nie spowoduje negatywnych konsekwencji, prowadzi do wygaszenia reakcji (np.spacer po tarasie widokowym z superbezpieczną szklaną podłągą). Forma bezpośrednia sprawdza się wyłącznie, jeżeli obiekt lęku jest tak na prawdę niezbyt groźny. W przypadku bardziej realnego zagrożenia (strach przed utonięciem) stosuje się terapię polegającą na wyobrażaniu sobie kontaktu. Częste i intensywne wyobrażanie sobie momentu tonięcia ma spowodować wygaszenie strachu (myślę i myślę, tonę, a wciąż żyję).
Ważne uwagi
Oczywiście na koniec ważna uwaga. Fobie nie są śmieszne. Nieważne, czy ktoś boi się rybek akwariowych, klownów, czy noworodków, jego reakcja nie jest udawana. Pamiętajcie, że strach oddziałuje na nas fizycznie, w skrajnych przypadkach może doprowadzić do śmierci. Więc zanim położycie na ramieniu koleżnaki cierpiącej na arachnofobię pająka, zastanówcie się, czy jesteście w stanie przewidzieć jej reakcję. Nie jesteście? Więc bezpieczniej dla was, dla pająka i dla koleżanki, by tego typu "żarty" nie przychodziły wam do głów.
P.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz