Nie mam zamiaru was straszyć na zapas, jeśli będziecie chcieli się trochę potrząść ze zgrozy pod kocem to na pewno dobierzecie odpowiednią lekturę. No bo właśnie, większość horrorów kojarzymy z filmografią, jednakże ja polecam książki- tworzą inny nastrój i zmuszają naszą wyobraźnię do prawdziwej gimnastyki. Tylko pytanie czy chcecie się bać. Ja stwierdziłem, że tak i oto pierwsza z książek: Na progu Patricka Senécala. Patrick jest bodaj najbardziej znanym Quebeckim autorem. Dla niezorientowanych, Quebec leży w Kanadzie, ale kultura tego regionu jest bardzo związana z Francją, co odróżnia ją od Anglosaskiej części Północnej Ameryki. Językiem ojczystym autora jest rzecz jasna Francuski, a w książce natkniemy się na całą masę francuskojęzycznych imion, nazwisk i nazw. Quebec jest ważny w tej całej historii również dlatego, że autor lubi lokować swoje opowieści właśnie w tym regionie.
Miasto Quebec, stolica prowincji, w której autor lubi lokować swoje opowieści |
Autor- Patrick Senécal |
Patrick postawił na, typowy w horrorach, brutalizm. Nie powiem, krew się polała, osoby o słabszym żołądku mogą sobie podarować lekturę. Jak już stwierdziłem, ja również wolę stopniowane z aptekarską starannością psychologiczne napięcie i takie krwawe żniwa nie do końca spotykają się z moim uznaniem. Mówiąc najogólniej: nie bardzo się przestraszyłem. Ale książkę przeczytałem bez oporów i na pewno można sięgnąć po nią w nudne, mroczne, lutowe popołudnie.
dobrej lektury!
P.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz