Strony

środa, 17 sierpnia 2016

Czyste pranie, czyli ekologia w bębnie

Kiedyś prano w rzece na kamieniach, później na tarce w balii, nasze babcie używały frani, a my używamy pralek, które co prawda lubią psuć się po pięciu latach, ale można za to podłączyć je do internetu.


Jak mogliście zauważyć długi weekend spędziłem z dala od komputera, stąd też brak wpisu we wtorek. Mówiąc krótko nie próżnowałem, trochę sprzątałem, trochę przedzierałem się przez zarośla, by później uwędzić się w całości w dymie z grilla. Moje ubrania odczuły to boleśnie. Po powrocie do domu od razu rzuciłem się ku pralce, by nadać mojej odzieży pierwotnego, eleganckiego charakteru.

Jednak przy okazji prania warto poświęcić chwilę na refleksję związaną z ekologią. Czyszczenie ubrań jest czynnością, którą wykonujemy bardzo często, prawdopodobnie nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Standardowe pranie zużywa od  nawet 115 litrów wody! Oznacza to, że by wyprać swoją odzież, musielibyście przytargać do domu prawie 77 standardowych butelek wody... to daje do myślenia prawda?

Ponadto detergenty, które większość z nas użytkuje, nie pozostają obojętne dla środowiska. Większość z nich oznaczono symbolem szkodliwego działania na organizmy wodne. Nawet jeżeli rozcieńczone mydliny nie są specjalnie toksyczne, zmieniają one PH wody, wytrącają osady i odtleniają ją. Oczyszczalnie ścieków mają potem 'zbiorniki' pełne roboty, tylko po to by przywrócić wodę rzekom.

-Zgłębiaj tajniki alchemii
Skrajni ekolodzy mają pewnie na to receptę. Być może są tacy, którzy nadal piorą w rzece za pomocą kamienia, jednakże nie mam wątpliwości, że nie jest rozwiązanie dogodne dla wszystkich. Istnieją naturalne środki piorące- takie jak orzechy zamiast proszku i olejki eteryczne zamiast płynu do płukania, ponadto dobra na wszystko soda piorąca. Niektórzy uważają, że to bardzo tania i bardzo ekonomiczna alternatywna. Nie próbowałem, więc nie będę forował żadnych opinii.

-Pierz pełną pralkę
Niby logiczne, ale jednak nie dla wszystkich, Pranie kilku koszulek, pary butów albo dywanika to okrutne i bezmyślne marnowanie własnych środków. Warto wstrzymać się z praniem i wstawić je dopiero wtedy, gdy jesteśmy w stanie wypełnić pralkę do jej maksymalnej pojemności. Dzięki temu w optymalny sposób wykorzystamy wodę i prąd.

-Stosuj się do zaleceń producenta
Dorzucenie do pralki większej niż zalecana ilości proszku, lub ekskluzywna kąpiel urządzona bieliźnie w litrze płynu do płukania niekoniecznie wyjdą nam na dobre. Zbyt ostry roztwór środka piorącego może zniszczyć tkaniny, a nas samych przyprawić o podrażnienie skóry a nawet alergię. Wiele środków dostępnych w sprzedaży to koncentraty. Producenci dokładnie wskazują ile płynu lub proszku powinniśmy umieścić w pralce, by nasze ubrania były szczęśliwe. Okazuje się, że zazwyczaj dozujemy detergent na oko i robimy to bez umiaru. Być może warto jeszcze raz przeczytać etykietę.

 -Podejdź do prania na chłodno
Większość z naszych ubrań zakładamy raz, góra dwa razy po czym wkładamy je do pralki. Większość z naszych ubrań nie posiada na sobie ciężkich do usunięcia plam. Większość z naszych ubrań wymaga tak naprawdę delikatnego przepłukania, a nie solidnego prania, skończyły się bowiem czasy, gdy jedną lnianą koszulę nosiło się miesiąc bez przerwy. Postaraj się prac w niskich temperaturach 30-40 stopni, dzięki czemu oszczędzisz mnóstwo energii elektrycznej, a często zabezpieczysz też tkaniny przed zniszczeniem.

-Reguluj czas
Na ilość zużywanego prądu ma oczywiście wpływ długość prania. niestety większość pralek posiada super-zaawansowane programy do wszystkiego, w tym te trwające dosłownie w nieskończoność. Nie dość, że program ekspresowy pozwoli oszczędzić wasz czas, to jeszcze odczujecie spore oszczędności.

P.

1 komentarz: