Strony

poniedziałek, 1 lutego 2016

Horror z Quebecu, czyli Patrick Senécal

Jestem na etapie czytania horrorów. Mógłbym sobie odpuścić, w końcu świat na około wydaje się być całkiem popaprany, a słońce zapomina wschodzić, co nie napawa radością. Mimo wszystko poszedłem do księgarni i w nieopisanym szale wyniosłem stamtąd (po uiszczeniu należności) naręcze dobrze zapowiadających się horrorów. 


Nie mam zamiaru was straszyć na zapas, jeśli będziecie chcieli się trochę potrząść ze zgrozy pod kocem to na pewno dobierzecie odpowiednią lekturę. No bo właśnie, większość horrorów kojarzymy z filmografią, jednakże ja polecam książki- tworzą inny nastrój i zmuszają naszą wyobraźnię do prawdziwej gimnastyki. Tylko pytanie czy chcecie się bać. Ja stwierdziłem, że tak i oto pierwsza z książek: Na progu Patricka Senécala. Patrick jest bodaj najbardziej znanym Quebeckim autorem. Dla niezorientowanych, Quebec leży w Kanadzie, ale kultura tego regionu jest bardzo związana z Francją, co odróżnia ją od Anglosaskiej części Północnej Ameryki. Językiem ojczystym autora jest rzecz jasna Francuski, a w książce natkniemy się na całą masę francuskojęzycznych imion, nazwisk i nazw. Quebec jest ważny w tej całej historii również dlatego, że autor lubi lokować swoje opowieści właśnie w tym regionie.
Miasto Quebec, stolica prowincji, w której autor lubi lokować swoje opowieści
Patrick urodził się w 1967 roku, uwielbia kryminały, fantastykę i straszne opowieści. Jest tak przekonywujący, że nie pozwala czytać swoich książek własnym dzieciom. Do najbardziej znaczących jego dzieł należą Ulica wiązów 5150, Pasażer; Alicja, czy Prawo Talionu. Jego książki są Quebeckim towarem eksportowym i były wielokrotnie filmowane. Sam Patrick tworzy również scenariusze filmowe i telewizyjne. Książki Kanadyjczyka (Quebeckczyka?) porównywane bywają do twórczości Stevena Kinga, jednakże po przeczytaniu tylko jednej powieści Senécala nie mogę niestety stwierdzić, czy to prawda- jak na razie wielu podobieństw nie dostrzegłem.
Autor- Patrick Senécal
O samej książce Na progu, powiedzieć mogę tyle, że wielbiciele gęstych od emocji, psychologicznych thrillerów mogą poczuć pewien niedosyt. Ja poczułem. Niemniej, akcję w książce poprowadzono zgrabnie, co oznacza również, że przez dużą cześć fabuły "zastanawiałem się do czego to wszystko zmierza". Podpowiem, że to dobry objaw, bo co to za frajda czytać książkę, której zakończenie można przewidzieć po pierwszym rozdziale.

Patrick postawił na, typowy w horrorach, brutalizm. Nie powiem, krew się polała, osoby o słabszym żołądku mogą sobie podarować lekturę. Jak już stwierdziłem, ja również wolę stopniowane z aptekarską starannością psychologiczne napięcie i takie krwawe żniwa nie do końca spotykają się z moim uznaniem. Mówiąc najogólniej: nie bardzo się przestraszyłem. Ale książkę przeczytałem bez oporów i na pewno można sięgnąć po nią w nudne, mroczne, lutowe popołudnie.

dobrej lektury!
P.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz